24 lipca 2014

Europa Park- baterie naładowane adrenaliną



Europa park- totalny odlot!
Nie wiem od czego zacząć te wszystkie kolejki, roller coaster'y, hyper coaster'y aż ciężko opisać.
Oczywiście jak na złość  Europa Park mieści się, aż 300 km od nas ; <
Niedziela- pobudka była o 5, ponieważ już o 6 wyjeżdżaliśmy..
Nie było źle, w aucie trochę pospałem, a gdy dotarliśmy na miejsce o godzinie 9 zastaliśmy tłumy ludzi.
Wejście około 40 euro, więc jest to dosyć przystępna cena (godziny otwarcia 9:00- 19:00)
Od początku złapaliśmy za mapkę i nie tracąc czasu wybraliśmy się do pierwszych atrakcji.


Gdy tylko staram się przypomnieć ten dzień i te emocje, aż rozpiera mnie energia.
Najgorszy jest ten moment, w którym powolutku wjeżdżasz na górę,
 nagle spadasz w dół, bo jak to inaczej nazwać niż spadanie?
Kolejka, która najbardziej mnie urzekła nazywa się "Silver star"

Silver Starkolejka górska znajdująca się w parku rozrywki Europa-Park w Rust, w Niemczech. Wybudowana w 2002 roku.
Jest to obecnie druga najwyższa kolejka górska w Europie zaraz po Shambhala znajdującej się w parku Port Aventura w Hispzanii, która mierzy 76 m. Jej wysokość to 73 m i jest jedną z najdłuższych w Europie (1 620 m), znajduje się w kategorii Hyper Coaster. Silver Star posiada 3 pociągi, z których każdy może zabrać 36 pasażerów, co daje przepustowość 1750 pasażerów na godzinę. Prędkość maksymalna wynosi do 127 km/h a przeciążenie 4g. Prędkość przy pełnym obciążeniu czyli 40 ton, wynosi ok. 119 km/h a z pełnym załadowaniem osób ok. 120 km/h. W tej kolejce występuje 5 zjazdów, 3 zakręty, 1 slalom. Czas zjazdu wynosi 67s, wjazdu 33s, a ogólny czas wynosi 100s.



Prędkość 127/h i obciążenie 4g to coś czego nie opisze słowami, jeżeli nie jechałaś/łeś
na czymś takim to i tak nie zrozumiesz. A ta adrenalina i strach wręcz uzależniają.
Po jednej przejażdżce masz ochotę jechać dalej, chociaż czasami zastanawiam się czemu ludzie się tak cieszą. Po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że ich zadowolenie wynika z tego, że "to nareszcie koniec".





Kolejki górskie,wodne pokazy, dobre jedzienie nie wiem o czym pisać.
Nasuwa mi się multum myśli, to było po prostu boskie!
Cały dzien na nogach zreszta dało się to odczuć, ale wszystko to było tego warte.
Gdy wyszliśmy z jednej kolejki siostra była w takim szoku ze usiadła i powiedziała
"Musze zapalić". Na "Blue Fire" nawet mierzyło każdemu tętno, ale przy tej prędkości nie masz czasu patrzeć na mały ekranik. Ludzi było full każdy wyglądał innaczej grupy przyjaciół, rodziny.
Jeżeli masz wakacje i chcesz przeżyć świetną przygodę to bierz przyjaciół i jedźcie do takiego parku.
Jedno jest pewne nie zapomnę tego, był to mój drugi park rozrywki tego typu więc za rok kolejny.





Na koniec kino 4D, w którym prezentowanym filmem był "Artur i minimki"


Kino 4D - potoczne określenie dla kin trójwymiarowych (3D), w których widz odbiera film nie tylko przez obraz i dźwięk, ale także przez ruch.
Sam obraz jest wyświetlany w tradycyjny sposób, a efekt trójwymiarowy jest uzyskiwany przez zastosowanie odpowiednich okularów z filtrami polaryzacyjnymi, które powodują wrażenie głębi (trzeciego wymiaru).
Natomiast pozostałe doznania (ruch, wiatr, itd.) oddziałujące na zmysły, zostały uznane za dodatkowy "wymiar", stąd w skrócie nazwa "4D". Ten rodzaj kin jest najczęściej jedną z atrakcji w wesołych miasteczkach, parkach rozrywki i lunaparkach[1]. Grane są w nich przede wszystkim krótkie filmy, skupiające się na dostarczeniu widzom jak największej ilości efektów specjalnych, natomiast niekoniecznie na fabule.







Ciekawe jest to że każda kolejka ma ukryty aparat, który robi zdjecię, które potem można kupić.



19 lipca 2014

Open Air Kino!



Zacznę od tego że wpisy dodaje dość rzadko.
Aczkolwiek żyje z przekonaniem że lepiej dodawać
rzadziej lecz coś konkretnego, niż często ale byle gówno  ; >



 

Wracając do tematu "Open Air Kino" to muszę przyznać, że jest to świetna sprawa.
Pomijając to że siedzisz na świeżym powietrzu, możesz wypić piwko, zapalić
 jest to coś innego jakiegoś typu odskok od normy.
Pisze że jest to coś innego bo nie często bywam w takim kinie, możliwe że wam zdarza się to częściej.
W moim mieście ani w pobliżu nie wydarzyło się nic podobnego, 
a szkoda bo jest to naprawdę świetny "event".






Film nosi tytuł "Fack ju Gohte" i jest to świetna komedia.
Pomijając ze ta wersja była z dubbingiem niemieckim, nawet gdy znajomość tego języka jest kiepska
bez problemu zrozumiesz o co chodzi ; > Naturalnie jeżeli oglądasz w domu lub w kinie w Polsce
radzę wybrać się na seans z lektorem/dubbingiem polskim.







 Pisałem już jak świetnie było? Film fantastyczny, a w dodatku ta pogoda- nieziemska. 
Pomimo tego, że byliśmy już bardzo zmęczeni po całodniowym wygrzewaniu się na słońcu i pływaniu w basenie.Ciesze się że nie odpuściliśmy tej okazji i wybraliśmy się do "kina" Ciężko nazwać to kinem gdy siedzisz na zwykłej ławce, na której leży jedynie poduszka. I chyba to najbardziej mnie urzekło,ta prostota i pomysłowość ludzi którzy zorganizowali te wydarzenie. Jak by tego było mało nie mogłem odciągnąć oczu od zamku, który podświetlony o tej godzinie wyglądał olśniewająco.



 



Dzieliłem się z wami już widokiem z zamku w Marburgu, ale to jak jest tam wieczorem/w nocy.
Nie można nawet porównać, gdy niebo jest ciemne i widać tylko światła miasta.Co mogę więcej napisać jest po prostu pięknie, wymarzone miejsce na spędzenie wieczora z ukochaną osobą.



Oczywiście nie obeszło by się bez pstryknięcia kilku zdjęć, 
ale gdy jesteś w takim miejscu chcesz wykorzystać sytuację. 












14 lipca 2014

Marburg


"Dni Marburga"

W końcu normalna pogoda- słońce krótkie spodenki, tak to lubię.
Po ostatnich dosyć deszczowych dniach nadszedł czas na miłą odmianę.
Z rana pojechaliśmy do Marburga no dobra nie tak z rana tylko o 14, ale lubię dłużej pospać.


Na miejscu zastaliśmy świetną atmosferę i tłumy ludzi.
Jak się domyślacie atrakcji znajdowało się tam od groma,
 ale nas najbardziej ciekawiły budki z jedzeniem ; >
Jak to na festynie na pierwszy ogień poszły frytki oraz kiełbaski tzw. "Wursty"


W między czasie sporo chodziliśmy i zwiedzaliśmy.
Jedną z atrakcji było multum koncertów więc i my na chwilę przystanęliśmy.
(blogger doszczętnie zniszczył jakość filmów za co strasznie przepraszam)
 

 Kolejną atrakcją było wejście na zamek, jak sie zapewne domyślacie był to lekki trud,
ale daliśmy sobie radę ; > Widok z góry był niesamowity i wart każdej kropli potu, która towarzyszyła wspinaczce na górę.




 Aby nadrobić ilość spalonych kalorii
 udaliśmy się na dalsze poszukiwania stoisk z pysznymi przekąskami.
Po niespełna 30 minutach znaleźliśmy coś nieziemskiego.
W tym miejscu serwowali naleśniki z dodatkami
ale uwaga nie byle jakimi  dodatkami:
nutella, kinder czekolada, syropy, owoce itd.
Ja oczywiście skusiłem się na dodatek kinder czekolady 
co było strzałem w 10!


Po wszystkim udaliśmy się na kolejny koncert, w całości mnie oczarował.
Dziewczyna nie dość że śpiewała to w dodatku grała na gitarze,
a jej głos- Tak jej głos był świetny.

#1


#2

   

Na koniec naszej wycieczki udaliśmy sie do Burger Kinga,
 którego tak bardzo brakuje mi w Olsztynie ale z czasem i powstanie i tam
 Jeszcze raz bardzo bardzo przepraszam za jakość video,
 aczkolwiek nie jestem w stanie nic poradzić. Zresztą najważniejsze jest tam audio ; >


12 lipca 2014

Praca w wakacje.

 

 

Praca w wakacje- co sądzicie?



Jak to jest z pracą w wakacje?
Nie orientuje się czy kiedyś był, czy teraz jest to większy "obciach"?
Ale jak można nazwać to obciachem? Jak fakt że ktoś chce być niezależny można tak nazwać?
Moim zdaniem jest to świetna sprawa, że młodzież próbuje się usamodzielnić.
Znajomy powiedział mi kiedyś "szkoda wakacji", jest to w pewnym sensie prawda.
Ale ile pieniędzy musiałbym brac od rodziców żeby mi na wszystko starczyło?
Plaża, miasto, zakupy, imprezy itd. gdy patrze na to wszystko, w głowie świta mi jedna myśl
ile potrzebne jest kasy aby na wszystko nam starczyło? Jeżeli ktoś mówi mi że nie musi zarabiać to robi mi się trochę przykro, ponieważ głupio by mi było cały czas brać od rodziców pieniądze.
W każdym razie można to pogodzić, przecież mamy 2 miesiące wakacji.
Czemu by nie przepracować chociaż jednego miesiąca z tych wakacji? Nie chodzi już nawet o same korzyści, chodzi mi o to żeby każdy przekonał się na własnej skórze jak ciężko jest pracować.
W czasie gdy my narzekamy na szkołę, z której możemy sobie zwyczajnie uciec zrobić"wolne" itp.
W pracy nie jest łatwo, ponieważ nie zrobisz sobie wolnego nie mozęsz spać jak na lekcjach.
Czasami warto się zatrzymać i zorientować się czy jest na co narzekać.

Jaki jest wasz stosunek do pracy w tym wieku?
Znajdzie się wielu ambitnych i podzieli się swoimi doświadczeniami
Czekam na dyskusje w komentarzach   ; >






Co do wakacji.


Moje wakacje pomijając pogodę są naprawdę ok!
Jak wcześniej pisałem siedzę w Niemczech ; >
Lubie tu przyjeżdżać, ponieważ mentalność ludzi tu mieszkających jest zaskakująca.
Wydaje mi się że są milsi i bardziej otwarci czego nie mogę powiedzieć o wszystkich w Polsce, 
aczkolwiek nie oceniajmy wszystkich tak samo. Nie każdy polak jest chamem i prostakiem.
Wracając do moich wakacji, muszę powiedzieć że pogoda na wiele nam nie pozwalała.

Co weekendowe spacery z psami w lesie, które tak lubie w pełni sie udały ale nic więcej.
Wczoraj wieczorem po zaciętej spekulacji gdzie zjemy udaliśmy się na kebaba,
może to tylko moje spostrzeżenia ale tureckie kebaby sa nieziemsko dobre.
Dalsze plany ustały na bilardzie, po kilku rundach bilarda i zaciętej walce 
nadszedł czas na powrotu.


 Jakby tego było mało nie obeszło by się bez obejrzenia filmu w domu
 i tak też sie stało. Żeby zebrać siły na dzisiejsze "Dni Marburga" oraz wieczorne wyjście do klubu poszliśmy spać, żeby jak to w wakacje o 12 wstać ; >

9 lipca 2014

Gdzie się podziały dobre horrory?

No właśnie gdzie się podziały dobre horrory?

Kiedyś dobrych horrorów i ogólnie filmów było mnóstwo.
Pamiętacie wypożyczalnie video? Chyba każdy z was chociaż raz z nich skorzystał.
Wypożyczalnie pękały wypełnione dobrymi filmami jak i koneserami takowych filmów.
Co się stało- gdzie się podziały wypożyczalnie i dobre filmy?



Po co oglądamy horrory? Żeby się bać, to chyba logiczne.


Co mam na myśli pisząc dobry horror?
Otóż to dobry horror polega na tym aby przez cały czas trzymał nas w napieciu.
Aby tak nas wystraszył żebyśmy bali się wyjść do toalety.
Nie taki, w którym tylko coś wyskakuje i wtedy sie boimy.
Zdecydowanie nie o taki horror mi chodzi.
Pamiętacie te czasy gdy horror był horrorem?
Nie jakies gówno, w którym biegają małe skrzaty z ostrymi zębami.
 Albo wyreżyserowane "filmiki", które lepiej nakręcilibyśmy na podwórku.
Jeżeli znacie filmy tego typu po których będę bał się wyjść z pokoju to czekam na tytuły; >









7 lipca 2014

Dzień z życia

Bardzo dawno nie dodałem żadnego wpisu za co bardzo przepraszam ; >

Dzisiejszy wpis dotyczy "Dnia z życia"
Obok kolejnych wywodów na trapiące tematy fajnie jest opisać swój zwyczajny dzień.





Po męczącej podróży (18 h jazdy) dotarłem na miejsce cały, zdrowy i strasznie zmęczony.
Sezon wakacyjny tzw. "Summer Time" jest w pełni otwarty, lecz braki wspaniałej pogody dają się we znaki.
Mój dzień?
Uwielbiam stan gdy wstaje tak późno, że nie wiem czy jeść śniadanie czy poczekać chwile na obiad.



Po krótkim zastanowieniu stwierdziliśmy, że zbliżymy się trochę do natury i wybraliśmy się na rowery.
 Las o tej porze jest naprawdę piękny, wszystko uderza intensywną barwą, od której bolą oczy.
Jedyne co mogę powiedzieć to "naprawdę smaczne" o tak nie ma nic lepszego,
niż zdrowe nie pryskane maliny i jeżyny. Oczywiście nie obeszło by się od dziwnych odkryć w lesie.
Pierwszym odkryciem jest "dziwne urządzenie" prawdopodobnie służące do fotografowania zwierząt, zlokalizowane na terenie niemieckiego lasu wojskowego.
Podczas kontynuowania dalszej przejażdżki rowerami trafiliśmy na kolejny znak, dziwny jest fakt że teren nie został odgrodzony. Na tabliczce widnieje napis informujący "Opuszczenie drogi grozi wybuchem"
Ale jak interpretować tabliczkę wbitą gdzieś w trawie? Żadnego ogrodzenia-to samo prosi się o wtargniecie.
Natomiast zdrowe zmysły pozwoliły nam opuścić teren by w powrócić na ponowne poszukiwania i zbadanie tego terenu.





Aby wynagrodzić sobie trud i zapał włożony w wycieczkę rowerową wybraliśmy się na lody.
Ciężko porównywać to z "lodami"  trafniejszym okresleniem jest "Istne szaleństwo"
Jedna porcja jest tak duża, że ciężko mi się po niej myśli ; >

Zwykłe lody już się nudzą? Spokojnie mamy coś nowego.
 Lody Spaghetti ciekawe rozwiązanie aby zachęcić dzieci i dorosłych ; >




Na wieczór polecam szybkie w przygotowaniu drinki "Cuba Libre"
Potrzebne :
Biały Rum 
Cola
Limonka
Lód 
Przygotowanie:
Do szklanki wsyp lód, następnie wlewamy kieliszek białego rumu (4cl).
Potem wlewamy Cole i dodajemy plaster limonki.
Banalnie proste a niesamowicie smakuje.



Dla smakoszy polecam kieliszek zimnego szampana.