Słońce zaszło, a na niebie pojawiają się już gwiazdy,
tak to znowu wieczór- myśli krążą jak oszalałe.
Na poduszkę opada głowa, a słuchawki same pną się
wzdłuż ciała- prosto do uszu.
W głowie szept, który ciągle powtarza jeden wyraz
z początku nic nie rozumiem,ale po pewnym czasie
wyłapuje tą jedną myśl.
Burza przez, którą nic nie słyszę, a ze słuchawek
ta melancholijna muzyka- czy myśli kiedyś ucichną?
Nic nie wskazuje na to że dzisiaj będzie spokojnie
głowa pęka przez napór tysiąca myśli i pomysłów.
"Cisza" bezgłośnie krzyczę, lecz i to nie przynosi skutku.
Ciężki oddech, a głowa obraca się w stronę okna- i co teraz?
To jak błędne koło, za każdym razem to samo
cichy szept przybiera na sile i jak zawsze coś pęka.
Czuje sól na policzkach i nagle wszystko staje
powoli oddech się uspakaja ale wiem że jeszcze nie wygrałem.
Piękne jest to co napisałeś brat :) a zarazem łamie serce :*
OdpowiedzUsuńSuper post :3
OdpowiedzUsuńPrawdziwe i to najbardziej lubię!
OdpowiedzUsuńTak bardzo prawdziwie :).
OdpowiedzUsuńhttp://adrianna-h.blogspot.com/